niedziela, 25 kwietnia 2021

TREN XIX - dla opornych

     Ostatni z cyklu 19 trenów, najdłuższy i jedyny z tytułem (Tren XIX albo Sen). Dlaczego taki ważny?  Bo zamyka okres żałoby Kochanowskiego po zmarłym dziecku i pozwala mu powrócić do postawy stoickiej, którą utracił wskutek żalu, ropaczy, buntu i zwątpienia. Utwór ten można wykorzystać na maturze przy takich motywach, jak:  SEN, BÓG, WIARA, RAJ, STRATA, OJCIEC - i wielu innych

     Tren XIX ma kompozycję ramową, tzn. że że początek jest podobny do zakończenia. Występują w nim dwa podmioty liryczne. Pierwszy z nich to sam Jan Kochanowski, który rozpoczyna i kończy utwór, wprowadzając odbiorcę w jego treść, gdyż opowiada, co mu się przyśniło (lub co mu się wydawało). Drugim podmiotem lirycznym jest zmarła matka poety, która ukazuje mu się z Urszulką na ręku  i w długim monologu tłumaczy synowi, dlaczego nie powinien dłużej poddawać się żałobie. Właściwą treścią utworu jest więc właśnie ten tytułowy sen

      Dużo trudności może sprawiać język utworu, bo przez te prawie 500 lat zmieniła się gramatyka i słownictwo, a ponadto Kochanowski z upodobaniem stosuje szyk przestawny (inwersję), czego przykład macie poniżej:

Ledwie mię na godzinę przed świtaniem  swemi / Sen leniwy obłapił skrzydły czarnawemi.

Bez inwersji byłoby prościej, ale nie tak poetycko:

Ledwie na godzinę przed świtaniem leniwy sen obłapił mię swemi czarnawemi skrzydłami. 

       Przejdźmy do treści. Żeby ją zrozumieć i zapamiętać, należy poszukać w tekście odpowiedzi na kilka pytań.

1. Dlaczego matka nawiedziła we śnie Kochanowskiego?

Sprowadziła ją jego nieustająca rozpacz po stracie córeczki.

Twój nieutulony 
Płacz, synu mój, przywiódł mię w te tu wasze strony
Z krain barzo dalekich, a łzy gorzkie twoje
Przeszły aż i umarłych tajemne pokoje.

2.  Po co przyniosła ze sobą Urszulkę?

Żeby widok córeczki zmniejszył cierpienie, które odbija się  na zdrowiu poety i powoli niszczy jego życie.

Przyniosłam ci na ręku wdzięczną dziewkę twoję,
Abyś ją mógł oglądać jeszcze, a tę swoję
Serdeczną żałość ujął, która tak ujmuje
Sił twoich i tak zdrowie nieznacznie twe psuje,

3. Z jakiego powodu robi synowi wyrzuty?

Bo zwątpił w życie po śmierci. Kojarzycie znamienne słowa z trenu X: Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest? Tymczasem ono istnieje, a więc jego Urszulka też żyje i modli się za swoich rodziców, jak robiła to na ziemi. Teraz ukazała się ojcu w swojej ziemskiej postaci, żeby ją rozpoznał, ale w niebie przybiera postać zorzy porannej (jutrzenki).

Czyli nas już umarłe macie za stracone
I którym już na wieki słońce jest zgaszone? 

(...) wierz niewątpliwie,
Że twoja namilejsza Orszuleczka żywie.
A tu więc takim ci się kształtem ukazała,
Jakoby się śmiertelnym oczom poznać dała,
Ale między anioły i duchy wiecznemi
Jako wdzięczna jutrzenka świeci, a za swemi
Rodzicami się modli (...)

4. Dlaczego ojciec nie powinien żałować, że córeczka tak wcześnie zmarła i nie zaznała życia?

Bo odeszła do lepszego świata. W życiu ziemskim jest więcej zmartwień niż radości, a tragedie znacznie przewyższają momenty szczęścia. Przykładem jest śmierć Urszulki - najszczęśliwsze chwile spędzone kiedyś z córeczką nie są w stanie zrównoważyć bólu po jej stracie. 

Nie od rozkoszyć poszła; poszłać od trudności,
Od pracej, od frasunków, od łez, od żałości,
Czego świat ma tak wiele, (...)

(...) o biedne i płone
Rozkoszy wasze, które tak są usadzone,
Że w nich więcej frasunków i żałości więcej,
Czego ty doznać możesz sam z siebie napręcej.
Ucieszyłeś się kiedy z dziewki swej tak wiele,
Żeby pociecha twoja i ono wesele
Mogło porownać z twoim dzisiejszym kłopotem?

5. Jakie przykłady ziemskich dramatów, które ominęły Urszulkę, przytacza jej babcia?

Mówi, że Urszulka mogłaby dostać męża zainteresowanego tylko jej posagiem, że musiałaby znosić jego groźby i narzekania, że cierpiałaby bóle porodowe, a wreszcie, być może, odkryłaby, tak jak jej matka, czy więcej cierpienia sprawia poród, czy pogrzeb własnego dziecka.

(...) Czegóż nie zażyła?
Że sobie swym posagiem pana nie kupiła?
Że przegrozek i cudzych fuków nie słuchała?
Że boleści w rodzeniu dziatek nie uznała?
Ani umie powiedzieć, czego jej troskliwa
Matka doszła: co z więtszym utrapieniem bywa,
Czy je rodzić, czy je grześć

6. Dlaczego życie w raju jest lepsze od ziemskiego?

Bo tu panuje szczęście, nie ma trudu, przykrych wydarzeń, tragedii, chorób, starości ani śmierci. Zawsze świeci słońce, nigdy nie zapada noc. Żyje się wiecznie, w pogodzie ducha i świadomości wszystkiego. Widzi się też Boga w pełnym majestacie, czego żyjący na ziemi nigdy nie doznają.

W niebie szczere rozkoszy, a do tego wieczne,
Od wszelakiej przekazy wolne i bezpieczne.
Tu troski nie panują, tu pracej nie znają,
Tu nieszczęście, tu miejsca przygody nie mają,
Tu choroby nie najdzie, tu nie masz starości,
Tu śmierć łzami karmiona nie ma już wolności.
Żyjem wiek nieprzeżyty, wiecznej używamy
Dobrej myśli, przyczyny wszytkich rzeczy znamy.
Słońce nam zawżdy świeci, dzień nigdy nie schodzi 
Ani za sobą nocy niewidomej wodzi.
Twórcę wszech rzeczy widziem w Jego majestacie,
Czego wy, w ciele będąc, prózno upatrzacie.

7. Do czego porównany został los, który przypadł Urszulce (wczesna śmierć)?

Do pierwszej morskiej podróży człowieka, który zobaczył, jakie niebezpieczeństwo na niego czyha i zawrócił do brzegu, podczas gdy inni żeglując dalej, powpadali na skały, zamarźli  lub umarli z głodu. 

(...) w swoich rzeczach sobie tak poczęła,
Jako gdy kto na morze nowo się puściwszy,
A tam niebezpieczeństwo wielkie obaczywszy,
Woli nazad do brzegu. Drudzy, co podali
Żagle wiatrom, na ślepe skały powpadali:
Ten mrozem zwyciężony, ten od głodu zginął,
Rzadki, co by do brzegu na desce przypłynął.

8. Jakie jeszcze okropności mogły spotkać Urszulkę, gdyby dłużej żyła?

Mogłaby doświadczyć śmierci rodziców i sieroctwa w nędzy. Moglaby też zostać uprowadzona przez jakiegoś mężczyznę lub porwana przez hordy tatarskie, gdzie żyłaby w niewoli i pohańbieniu, czekając śmierci.

Drugie po swych namilszych rodzicach zostają
I ciężkiego siroctwa nędzne doznawają.
Wypchną drugą na męża leda jako z domu,
A majętność zostanie, sam to Bóg wie komu.
Biorą drugie i gwałtem; a biorą i swoi;
Ale w hordach część się wielka ich zostoi,
Gdzie w niewoli pogańskiej i służbie sromotnej
Łzy swe piją, czekając śmierci wszystkokrotnej.

9. Jakie rady daje matka synowi?

Aby zawsze kierował się rozumem i rozwagą, zwłaszcza kiedy dotknie go jakaś tragedia. Cierpienie jest udziałem każdego człowieka, nie tylko wybranych. Trzeba ufać Bogu i akceptować jego wolę. Panowanie nad losem polega na tym, żeby nie żałować straty, tylko cieszyć się, że nie straciliśmy wszystkiego. Wprawdzie czas jest najlepszym lekarzem, ale tylko dla zwykłych ludzi. Człowiek niepospolity powinien myśleć rozsądnie, nie rozpamiętywać przeszłości i być gotowym na wszelkie odmiany losu.

Skryte są Pańskie sądy; co się Jemu zdało,
Nalepiej, żeby się też i nam podobało. 

Tać jest władza fortuny, mój namilszy synie,
Że nie tak uskarżać się, kiedy nam co zginie,
Jako dziękować trzeba, że wżdam co zostało (...)

(...) czas doktór każdemu.
Ale kto pospolitym torem gardzi, temu
Tak poznego lekarstwa czekać nie przystoi:
Rozumem ma uprzedzić, co insze czas goi.

10. O co matka prosi syna na koniec?

Aby zawsze ufał Bogu i jego wyrokom, które czasem przynoszą smutek, a czasem nagrodę.

Tego się, synu, trzymaj, a ludzkie przygody
Ludzkie noś; jeden jest Pan smutku i nagrody.

 

I co, takie trudne było? 

          To  jeszcze na koniec mały dowód na to, że poeta posłuchał rad matki (a raczej autosugestii, bo przecież sam te słowa napisał). Wkrótce zmarła jego druga córka, ale jej poświęcił tylko to krótkie epitafium, w którym wyraźnie widać przewagę rozumu nad emocjami. 

I tyś, Hanno, za siostrą prędko pospieszyła
I przed czasem podziemne kraje nawiedziła,
Aby ociec nieszczęsny za raz odżałował
Wszytkiego, a na trwalsze rozkoszy się chował.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz